a

a

sobota, 19 listopada 2016

Zmysłowo...

Arystoteles twierdził, że o jakości życia człowieka decydują zmysły. Że trzeba się w życiu nawąchać, napatrzeć i nasłuchać. Nasmakować i nadotykać.

Ja uwielbiam zapach skoszonej trawy, konwalii i cynamonu. Inni zapach pieniędzy i sukcesu- nie to, żebym miała coś naprzeciwko, ale jeśli zapach mamony przewyższa wszystkie inne zapachy, to chyba mamy problem. Jeszcze inni uwielbiają wywąchiwać małe, cudze brudki i napawają się nimi w skrytości ducha, własne ciemne sprawki ukrywając pod gęstą mgiełką perfum „z jumy”.
Napatrzeć się można na różne cuda. Czasem tak irracjonalne, że nie wiadomo czy się śmiać, czy płakać. Swoją drogą chyba muszę odwiedzić okulistę, widzę coraz mniej. Szczególnie pod koniec miesiąca...
Ze słuchem też różnie bywa. Co dziwne, najbardziej głuchotwórcze jest słówko „daj” i pokrewne „pożycz”
Sama czasem nie słyszę, w odróżnieniu od słówka „masz”, które jakoś super wyraźnie i interesująco brzmi ;)
Jeśli chodzi o smaki, to wszyscy znamy słodycz, gorycz, słony, słodki i kwaśny. Zarówno dosłownie, jak i w przenośni. Jest jednak jeszcze subtelny smak umami. Potrawy umami wydają się gęstsze, bardziej wypełniają usta i ma się wrażenie, że czuć je nie tylko na języku, ale i na podniebieniu. Zdecydowanie lepiej smakują. Według Wikipedii nazwa „umami” pochodzi z języka japońskiego, ale według mnie to kompletna bzdura. Przecież najpyszniej było, jest i będzie zawsze u mami ;)
No a dotyk to już kwestia wybitnie indywidualna. Jedni podskakują na dotyk piórka, a po drugich walec może przejechać i nic nie poczują. Ani na skórze, ani w głębi duszy.


Arystoteles nie odkrył jednak wszystkich zmysłów. Posiadamy również zmysł odczuwania ciepła (lub jego brak), równowagi i propriocepcji, czyli świadomości ułożenia ciała w przestrzeni. 
I również tymi zmysłami nie jesteśmy po równo obdarowani. Jedni trzęsą się z zimna przy temperaturze 20 stopni Celsjusza, inni rozbierają się przy dziesięciu. Z pozostałymi zmysłami jest jeszcze gorzej. Jeden wypije morze wódki, a drugi już po kielichu traci równowagę, a słowa „propriocepcja” nie wymówi za żadne skarby świata ;) Hm... czasem nawet słowo „równowaga” jest za trudne. Cóż, robaka trzeba niekiedy zalać, każdego z nas czasem jakiś podgryza i gnębi. Na marginesie- powiedzenie pochodzi od nazwy części środkowej móżdżku, która nosi nazwę robak. Alkohol zaburza przepływ informacji, jakie docierają do móżdżku, w tym do robaka, który odpowiada za zachowanie równowagi i koordynację ruchów.

Zdarza się, iż z różnych powodów brak nam któregoś ze zmysłów. Natura jednak wyrównuje deficyt, rozwijając ponad miarę inny. Jeśli- dajmy na to- jedną nogę mamy krótszą, to druga z pewnością jest dłuższa. No, to może nie był najlepszy przykład... ;)
Nie wiem, jak mogłabym funkcjonować bez któregokolwiek z wyżej wymienionych i z całego serca podziwiam ludzi, którym udaje się to doskonale. Niewidomym, niesłyszącym, a jednak żyjącym pełnią życia. Nie potrafię powiedzieć, który ze zmysłów znaczy dla mnie najwięcej. 
A Wy? Który ze zmysłów cenicie najbardziej?

14 komentarzy:

  1. Nie mam pojęcia, który zmysł cenię najbardziej. Człek na co dzień nie zastanawia się nad tym. Wydaje mi się, że wzrok, ale co ja mogę wiedzieć o życiu np. bez słuchu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie. Nawet taki węch. Każde danie, choćby najpyszniejsze, jedzone podczas kataru smakuje jak papier.

      Usuń
  2. Wszystkie są potrzebne, ale jak tak obserwuję co się dzieje wokół to chyba, gdybym miała wybierać to, żeby nie słuchać tego pierdolenia wybrałabym głuchotę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maszo, w tym wypadku to i głuchotę i ślepotę, bo cholera, z ruchu warg można czytać!

      Usuń
  3. Nie wiem, czy potrafiłabym wybrać. Ale wiem, którego nie chciałabym stracić - węchu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkie, wszystkie.
    Szósty zmysł najbardziej, jak juz się czasem odezwie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No patrz! O najważniejszym zmyśle zapomniałam ;)

      Usuń
  5. No wlasnie, wszystkie! Nie umialabym wybrac. A ten szosty to mnie najbardziej wkurza czasami :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bo sześć to szatańska cyfra ;)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Marilka chciałaś namiaru na Wiedźmę, no to masz :)
    https://bialystok.tvp.pl/25733911/wiedzmina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mario- dzięki! Świetny reportaż i wspaniała wiedźma.
      Tylko dlaczego na drugim końcu Polski!?

      Usuń
    2. Ty masz Mariolko wymagania, pewnie chciałabyś, aby mieszkała za miedzą ;)
      Tam gdzie ona żyje, pięknie jest, więc warto się tam wybrać :)

      Usuń
    3. Pewno, że bym chciała ;) Przesiadywałabym u niej dniami i nocami ;)))
      A nadbiebrzańskie tereny rzeczywiście magiczne. Kusi mnie by kiedyś sie tam wybrać.

      Usuń