a

a

czwartek, 27 grudnia 2018

Ten cholerny tęczowy most...

Wydawać by się mogło, że ponad 15 lat to aż nadto. Szczególnie jeśli życie było spokojne, udane i w kochającym domu. Odeszła. Zbyt wcześnie. Zawsze byłoby zbyt wcześnie. Różnie radzimy sobie z bólem i żalem. Jeden jak wściekły rąbie drewno, drugi zamknął się w kiblu i udaje że nie ryczy, ja oglądam zdjęcia i wspominam. Całe stosy zdjęć i tysiące wspomnień. Żegnaj Sabinko- obyś za tęczowym mostem była równie szczęśliwa, jak tu- razem z nami.












Śpij malutka...

14 komentarzy:

  1. Przykro mi :(
    Gania tam już z Rudzielcem moim i Garipem...:(
    Ech. Zawsze za krótko są z nami :(
    Ściskam...!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten ból i smutek....Bardzo mi przykro.

    OdpowiedzUsuń
  3. Biega wraz z Maksiem, Tuptusiem i Kleksikiem. Nigdy nie jest za długo, zawsze jest za krótko... Przytulam...

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja Czarka, Misia i Kostuś też tam biegają... i cała gromadka moich kotów psolubnych... Przytulam...

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak wszyscy, którzy mają swoich za tęczowym, rozumiem o czym piszesz...Biega z moją Perełką i Maksiem...

    OdpowiedzUsuń
  6. To wręcz nieprawdopoobne, ale jakieś fatum na mnie spadło. Dwa dni po smierci Sabinki zniknęła Sonia. Przeskoczyła prawie dwumetrowy płot i do tej pory nie wróciła.Jezu- trzymajcie kciuki żeby się odnalazła!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ech, Kochana, wiem co czujesz :(
    Wiesz, że współczujemy Ci wszyscy.
    Oby się Sonia znalazła !!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. We wrześnie pożegnałam psicę - 10 kat. Do dziś chlipię patrząc na jej zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  9. W sercach pozostaną z nami na zawsze.
    Pozdrawiam Was i trzymajcie kciuki dalej- Soni nie ma piątą dobę... :(

    OdpowiedzUsuń