Zeszłą jesienią, w ramach ogrodowego eksperymentu, ułożyłam wzdłuż płotu grządkę wzniesioną na bazie słomy. Ogórki wyrosły na niej pięknie (do pierwszego gradu), podobnie sałata i inne zieloności. Jednakże podczas sezonu grządka bardzo opadła i praktycznie musiałabym robić ją od początku
(może zresztą i zrobię ; )) Estetyka też nie jest najwyższych lotów, choć tutaj głównie zawinił Boczek, wpychając w grządkę swój zakazany ryj w poszukiwaniu ocalałych i zjadliwych części warzywek. Kropkę nad i postawiły kozy, wyżerając resztki resztek, a co się nie dało zeżreć rozniosły po całym obejściu.
Tak więc idąc z duchem czasu (leci on jak głupi, cholera) postanowiłam zrobić grządkę podwyższoną w trumnie- czyli w drewnianej skrzyni. Wymarzyłam sobie, że będzie konkretna- wysoka i solidna. W pobliskim tartaku zakupiłam niezbędny materiał. Przy okazji pobytu w mieście Jurek kupił impregnat. Trzy razy prosiłam, żeby był w miarę neutralny kolorystycznie. Zaczęłam malować. Kupił mahoń...
Technika to mój wróg. Przybicie gwoździa i ewentualnie wymiana żarówki to niestety szczyt moich manualnych możliwości. Przyznaję się bez bicia. Tak więc prośbami, groźbami, a w końcu szantażem kulinarnym zmusiłam swych panów do zbicia trumny.
I zaczęłam ją napełniać.
Pod spód poszła siatka przeciw kretom, gdyż wiosną planuję wrzucić do trumny trochę Madź (dżdżownic kalifornijskich) i nie chciałabym aby grządka właśnie trumną się dla nich stała ;)
Nie zrywałam darni, więc dno trumny wyścieliłam grubą warstwą kartonów. Na to poszły gałęzie, spróchniałe deski ze starego ogrodzenia, chrust z lasu i tym podobne. W większości leszczyna, którą postanowiłam wyciąć w cholerę, bo wielka jak dąb a orzechów na ząb. Jeden.
Następna warstwa to trociny. Właściwie jest to ta sama warstwa, bo wióry wypełniły wolne przestrzenie.
Trociny zawierają mało azotu, który jest potrzebny mikroorganizmom przeprowadzającym ich rozkład. Dostarczenie azotu spowoduje że procesy rozkładu będą przebiegały znacznie szybciej, więc następna warstwa to musi być obornik. Duuużo obornika z koziarni i trochę końskiego. Ale to dopiero za kilka dni, bo gówniane porządki mam w planach na weekend.
Ostatnia warstwa to ziemia z kompostownika. Nie wiem- teraz, czy na wiosnę? Jak myślicie? A w międzyczasie resztki z kuchni, lekko przesypywane ziemią. Mam nadzieję, że do wiosny wszystko się ładnie przekompostuje i będzie git.
W takiej grządce mam w planie posadzić pomidory, ogórki, fasolkę itp., pamiętając oczywiście o allelopatii. Wstrzymam się jeszcze z korzeniowymi, bo dla nich to pewnie będzie jeszcze za wcześnie.
A jak u Was z pracami jesiennymi? Dajecie radę?
Najpierw sie zdziwilam, ze pracujesz nad tym teraz, a nie na wiosne. Potem doczytalam, dlaczego. A o allelopatie musialam spytac ciotke Wiki.
OdpowiedzUsuńBo ja ogarniam jedynie uprawy doniczkowe, ale dzieki Wam moglabym juz pewnie w pole wychodzic. :)))
Za to ja żadnych doniczkowych. Ogrodowe w sumie też średnio... Ale mam zapał! Hrehrehre
UsuńŻarcie z trumny, brzmi apetycznie. ;)
OdpowiedzUsuńRecykling i ekologia jednocześnie ;)
UsuńPodwyższone grządki nie są dla leniwych, tylko dla dbających o swój kręgosłup :) Lepiej teraz wypełnij skrzynię kompostem, bo do wiosny wszystko opadnie. Przed sianiem wystarczy dodać torf odkwaszony :)
OdpowiedzUsuńOkej, tak zrobię. Kompostu trochę mało na taka wielką trumnę, ale pewnie przez zimę i tak się nie narobi więcej. Trza będzie jakiejś ziemi jeszcze załatwić.
UsuńJa nie mam takich fajnych wysokich ale i tak jestem zadowolona. Jedyny minus jaki zaobserwowałam u siebie i nawet komuś też się trafił, więc być może te reguła, że pierwszego roku trzeba dużo podlewać bo ziemia się przesusza, drugiego roku już tego nie ma :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Też to wyczytałam, ale akoś dam radę. Pocieszyłaś mnie pisząc, że w kolejnych latach ten mankament znika.
UsuńKolejny plus wynikający z trumny ;)
Piąteczka! Ja też mam trumienkę, chociaż nie taką śliczną, różowiutką. Moja jest zbita z palet. Zrobiłam jak Ty, ale nie dałam siatki, nie pomyslałam o kretach. I trocin nie dałam. Ale dałam dużo słomy na obornik.
OdpowiedzUsuńO sorry kochana- to nie z róż, to z mahonia hrehrehre.
UsuńBardzo fajnie zostało to napisane.
OdpowiedzUsuńAkurat jak widać samo ogrodnictwo wymaga również i pomysłów co jest jak najbardziej na plus. ja od niedawna mam ogród więc się jeszcze wielu rzeczy uczę. Bardzo podoba mi się to co napisano w https://kb.pl/porady/jak-nawadniac-ogrod-_wp20/ i faktycznie właściwe nawadnianie ogrodu jest ważne.
OdpowiedzUsuńFaktycznie bardzo fajne rozwiązanie i muszę przyznać, że właśnie w ogrodzie bardzo docenia się innowacje. Muszę przyznać, że ja również jestem bardzo zadowolona z moich nowych mebli ogrodowych od https://ogrodolandia.pl/ które jak dla mnie są bardzo wyjątkowe.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńW ogródku zawsze najważniejsze są rośliny. Ja osobiście lubię kiedy jest dużo kwiatów i ładnie pachnie. Chciałabym wysadzić u siebie te kwiatki https://florexpol.eu/kwiaty-balkonowe/1980-heliotrop-ogrodowy.html - moje nowe odkrycie. Koleżanka mówiła że aromat jest przepiękny
OdpowiedzUsuń