No i mamy Nowy Rok, a mój
raczkujący blog posiada już dwuletnie archiwum ;) Witam serdecznie moich Gości,
których sobie wyobrażam, bo pewnie nikomu nie chce się czytać kolejnego,
pojawiającego się jak grzyby po deszczu wirtualnego pamiętnika. Choć ja
zaczęłam właśnie nowe hobby z Nowym Rokiem. Cierpiąc na nadmiar wolnego czasu i
mając w perspektywie przeprowadzkę na wieś, czytam sobie Wasze blogi. Poznałam
w ten sposób fantastyczne kobietki, które żyją tak, jak ja marzę aby żyć. W
prosty sposób opisują swoje życie w zgodzie z naturą i w jej rytmie. Pieką
chleb (wow!), tworzą permakulturowe grządki (nie wiedziałam nawet, że coś
takiego istnieje) i opiekują się z miłością i troską swoimi zwierzętami,
którymi nie są króliki miniaturki, znające przez całe życie ciasną, drucianą
klatkę umieszczoną na którymś piętrze betonowego pudła, ani pokojowe pieski,
ubierane w dziwaczne kubraczki i wychodzące na smyczy trzy razy dziennie na
podblokowy trawnik. Te zwierzęta to krowy, kozy czy kury, które my- miastowi
pokazujemy swoim dzieciom podczas wypadów na weekend, tłumacząc im, że właśnie
to wielkie, rogate zwierzę, daje nam mleko na poranne kakao. A to małe,
grzebiące w ziemi, daje jajka na jajecznicę. Dzieci robią zdziwioną minę, po
czym patrzą na nas jak na idiotów. Przecież wiadomo, że jajka biorą się z
tekturowych wytłaczanek, a mleko z kartonu. Boimy się nawet wspomnieć, że to
zabawne, różowe, taplające się w błocie, to nasz schabowy, gdyż dzieci mogłyby
nie znieść takiej traumy. Boże! W jakiej hipokryzji się pogrążyliśmy!
Takie noworoczne przemyślenia mnie naszły, że
ja również jestem niczym ten królik lub miastowy piesek. Wychodzę kilka razy na
szybkie siusiu, dobrowolnie zamykam się w betonowej klatce i wciąż czuję na
szyi obrożę. Mam największą ochotę rozpiąć ją i rzucić w najciemniejszy kąt,
mimo że jest bardzo wygodna i ze skóry całkiem niezłej jakości. Więc może, żeby
nawiązać do dzisiejszego dnia, zróbmy sobie noworoczne postanowienie? Odpinamy
obroże, wyrzucamy smycze i dla odmiany potaplajmy się w błotku nie zważając na
zdziwione lub oburzone miny oswojonych i dobrze wytresowanych, innych zwierząt
miastowych.
Szczęśliwego
Nowego Roku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz