a
niedziela, 31 maja 2015
Koza- co każdy człowiek wiedzieć o niej powienien
Jest to post na zamówienie, myślę jednak, że nie tylko agatek (pozdrawiam) przeczyta niniejsze słowa z ciekawością i nie tylko ona, czytając, zastanowi się nad istotą KOZY. Post powstał przy wydatnej pomocy Internetu. Pisząc go, popłakałam się kilka razy, więc osoby wrażliwe i delikatne proszę o pominięcie poniższego artykułu.
Koza domowa – zwierzę z rodziny absolutnie wszystkożernych, charakteryzujące się dwoma rogami, kozią bródką, czterema nogami zakończonymi kopytami i bezczelnym spojrzeniem. Jak wskazuje nazwa rodziny, do której należy koza, zwierz ten jest w stanie zjeść każdy rodzaj materii niezależnie od stanu skupienia. Dotychczas nie znaleziono substancji, którą pogardziłaby koza. Jednocześnie obcy jest kozie dylemat osiołka, któremu w żłoby dano. Koza zje i siano, i owies, a następnie zabierze się za żłoby.
Samica kozy, inaczej pani koza, z pożartych substancji potrafi wyprodukować mleko, które uważane jest za bardzo zdrowe i pożywne (dziwne, skoro koza potrafi zjeść nawet rdzeń reaktora atomowego).
Koza jest maskotką satanistów i ogólnoświatowym obiektem kultu. Każdy szanujący się czciciel szatana uważa kozę za najfantastyczniejsze zwierzę oraz emanację diabła i ma w domu kilkanaście jej obrazków w różnych pozycjach i ujęciach. Najznamienitszym wśród kultystów kozy jest bez wątpienia Babka Kiepska. Czci ona kozę w jej aspekcie Koziołka Matołka.
Kościół katolicki od początku ostentacyjnie potępiał kozy. Przeciwstawiał jej bezpłciowego i nijakiego baranka, który szedł w imię Pańskie, przy czym dochodził przeważnie na rzeź.
Starożytni Grecy uważali, że Zeusa za jego lat szczenięcych wykarmiła własnym mlekiem koza Amaltea. Biorąc pod uwagę fakt, iż później Zeus zabił własnego ojca, zjadł swoją żonę, z rozłupanej czaszki wyskoczyła mu Atena, a także współżył z własną siostrą, nie można powiedzieć, aby wyszedł na tym dobrze.
Koza jest i była muzą wielkich artystów. Leonardo da Vinci namalował słynny obraz pt. Dama z koziczką, niestety później wskutek nacisków zazdrosnego męża owej damy przemalował koziczkę na łasiczkę.
Kozę często można spotkać na pochyłym drzewie, na które pasjami wchodzi. Bywa widywana również przy wozie, do którego odczuwa nieodparty pociąg.
Istnieje również pewien endemiczny gatunek kozy występujący jedynie w nosie. Kozy te mogą znacznie różnić się wyglądem, a zwłaszcza konsystencją. W zależności od drożności przewodów nosowych, koza może być większa bądź mniejsza, lecz nigdy większa od kozy gospodarskiej. Niektórzy twierdzą, że koza ta posiada olbrzymie walory smakowe. Poszukiwanie kozy w nosie może być świetnym zajęciem podczas nudnych lekcji/wykładów/zebrań w pracy. Uważać trzeba jednak na otoczenie, które może nie pochwalać takich zainteresowań. Najlepiej poszukiwać kozy za parawanem z zeszytu/książki/gazety/laptopa.
O moim pierwszym, osobistym spotkaniu z kozą, która po owym spotkaniu otrzymała dźwięcznie brzmiące imię Zaraza, można przeczytać tu link i tu link A o naszych pierwszych, średnioudanych relacjach tu link i tu link
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Hmmm... nie zachęciłaś mnie:)))
OdpowiedzUsuńEndemiczny gatunek uwielbia gnieździć się w samochodach u osobników homo sapiens pci męskiej, zwłaszcza w korkach.
Jak Wiesiek?
Śpi słodko ;)
UsuńMatko, może się uda...
OdpowiedzUsuńCzuję, że bedzie okej. Otrzymałam wytyczne od babeczki, która odchowała małe wiewióry, poczytałam w necie. Za jakiś czas wstawię foto jak wypuszczam go(ją- wciąz nie wiem) na wolność ;)
UsuńKurcze, żeby nie wypuścić jej za wcześnie, bo sobie nie poradzi...
OdpowiedzUsuńZapoznałam się z Zarazom. Niezła jazda:)))
Wczoraj na spacerze, takie fajne kozy podeszly sie przywitac, od razu pomyslalam o Tobie:)
OdpowiedzUsuń;))))))
UsuńJak dzisiaj Wiesiek?
OdpowiedzUsuńSukcesik mały. Hm...lekko śmierdzący, ale cieszy ;)
UsuńAaaaaaa! Jes! Jes! Jes!
OdpowiedzUsuń:)))) No hejka :))))
OdpowiedzUsuńWspaniałego długiego weekendu życzę :)))