Obijam się ostatnio. Nie piszę, nie zaglądam na blogi, neta odpalam przed snem. Dom zarasta kurzem, góra ciuchów do prasowania urosła prawie pod sufit, a na obiad serwuję zupę i kanapki. Ale co tam, wiosna przecież! Wszystko wywabia mnie na zewnątrz. Podłoga niezmyta? Olał podłogę-trzeba najpierw skosić trawę. Drzwi tarasowe znowu umorusane psimi nosami? Trudno- najpierw mus ogłowić tulipany i zajrzeć czy pękają już pąki piwonii. Telewizor? A kto ma na niego czas? Trzeba sprawdzić, czy rzepaki pachną tak samo oszałamiająco jak w zeszłym roku lub pospacerować wśród kwitnących bzów. Przecież jeszcze tylko chwila i już ich nie będzie.
Obsadzone doniczki napawają dumą, choć to tylko zwykłe stokrotki i bratki.
Truskawkowy obelisk z zeszłego toku niezbyt się sprawdził, więc w tym będzie obsadzony kwiatami.
Rozsada pomidorów rośnie sobie pomalutku.
Kilka egzemplarzy posadziłam w workach- zobaczymy jak wyjdzie eksperyment. W związku z tym, że w nocy temperatura dochodzi do kilku zaledwie stopni, pomidorze dzieci jadą spać do szopy ;)
I tak łażę po obejściu cały dzień. Coś podleję, przytnę, wyrwę, wsadzę, powącham - jest super. I tylko dziewczyny patrzą na mnie jak na czuba;)
I dobrze. Następna wiosna dopiero za rok, co tam kurz, prasowanie i inne przyziemne pierdoły! Przepadło kiedyś komuś prasowanie? Albo kurz? A wiosna i owszem:) Dziewczyny patrzą ze zrozumieniem, nie z żadnym wyrzutem przecież.
OdpowiedzUsuńNo wiesz- lekki wyrzut jest. Zamiast kwiatki wąchać powinnam im dogodzić. Saba na przykład lubi potarzać sie w czymś sympatycznym, a Sonia coś by [zawsze] na ruszt wrzuciła ;)
UsuńOgłowionego tulipana nie wrzuci na ruszt taka Sonia? W trawie skoszonej Saba się nie wytarza? Jak się zaparzy w środku taka trawa na kupce, to też pachnie zabójczo. Śląc dobre rady o poranku, udaję się do ogrodu przełożyć węża ( ogrodowego tym razem :-))
UsuńSońka w tulipanach nie gustuje- woli żonkile, a Saba owszem, owszem, pewnie chętnie by skorzystała ;)
UsuńDobre rady są dobre o każdej porze dnia ;)
Posunęłaś mi pomysł, gdzie posadzić pomidory. Mąż zaanektował mi dwie podwyższone rabaty na sadzonkę orzecha i winorośli. I nie chce ich z dobrej woli oddać. Posadzę więc w workach :)
OdpowiedzUsuńMoje stoją dodatkowo pod dachem domu, więc mam nadzieję, iż z tej mąki będzie chleb- oby nie zakalec ;)
UsuńNie mam ogrodka, wiec wyzywam sie w doniczkach na balkonie. I w zwiedzaniu okolicy, korzystajac ze sprzyjajacej pogody. A pomidorze dzieci stoja jeszcze na parapecie i czekaja na lepsze czasy.
OdpowiedzUsuńNa balkonie można stwarzyć całkiem niezły ogródek.
UsuńNooo, chyba że zwierza za bardzo się zainteresują ;)
W prostocie sila, pomysl z workami super.
OdpowiedzUsuń