a

a

środa, 11 listopada 2020

Tytuł jeszcze nieznany ;)


 Kochani moi Czytelnicy!

Teraz wszystko w rękach Wydawcy, lecz z samozachwytem oświadczam, że w końcu się sprężyłam i skończyłam ;)

Mam nadzieję, iż teraz znajdę czas na kontynuację bloga.

Z poniższego fragmentu niczego się nie dowiecie, niczego nie domyślicie, niczym Was nie zaskoczę i w ogóle.

Mimo to zapraszam na fragmencik mojej nowej powieści ;) 

Wyobraźmy sobie, że wybucha pandemia. Miesiąc, dwa i cały świat byłby zarażony!

- Sztuczne wyhodowanie jakiegoś wirusa, to dziś dla naukowców pikuś. A gdyby taki wirus zwiał z próbówki? Wyobrażacie to sobie?

- E, szybciej sami by wypuścili. Żeby zdziesiątkować ludzką populację, pozbyć się starych i słabych egzemplarzy. Albo zaszantażować jakiś wrogi rząd.

- Poprzez zakazy i nakazy władze będą kontrolować obywateli.

- A później, pod pretekstem szczepionki wstrzykną im nanoroboty.

- Gdy zaszczepiony będzie niepożądany, nanorobot eksploduje i po problemie.

- Dobre! W jakimś filmie to widziałam!

- Następuje ogólna destabilizacja gospodarki. Pełen lockdown. Zamknięte biura i szkoły.

- Ooo, to też jest dobre! – Przyklasnęła Zuźka.

- Nie ciesz się. – Zgasiła ją Kaja. – Na pewno zrobiliby naukę online.

- Usługi, gastronomia, turystyka leżą. – Jasiek się nakręcał.

- W marketach wykupują mąkę, drożdże i olej.

- I papier toaletowy…

- I prezerwatywy. Bo osoby podejrzane o kontakt z zarażonym  muszą zostać na domowych kwarantannach, a przecież czymś trzeba się zająć.

- Ludzie w końcu zaczynają dbać o higienę. Wykupują z marketów mydła i środki dezynfekujące.

- Eee, to raczej mało prawdopodobne…

- Które kilkukrotnie drożeją, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto chce zrobić biznes na czyjejś krzywdzie. – Jasiek nie dał zbić się z tropu.

- Na ulicach wszyscy w maskach i kombinezonach…

- Wprowadzają godzinę policyjną, a policja wali mandaty za byle co.

- Tłumy sceptyków wychodzą na ulice…

- A policja dalej wali mandaty!

- Stadiony i hale targowe przerobione na szpitale polowe.

- Ludzkie zwłoki wywożone ciężarówkami i palone na popiół.

- Przestańcie! – Opamiętała się w końcu Zuzanna. - Jesteśmy powaleni. Owszem, ludzie są debilami, ale przecież nie aż takimi! Nie pozwolą, żeby coś takiego się zdarzyło!

- A jeśli powiedzieliśmy to wszystko w złą godzinę i naprawdę się sprawdzi?- Spoważniała Kaja.

Niespodziewany niepokój objął całą trójkę roześmianych jeszcze przed chwilą nastolatków.

- Jezu…

- Na wszelki wypadek odpukajmy wszystko w puste i niemalowane.

Wszyscy zgodnie popukali się w głowy.

 

17 komentarzy:

  1. łał! pierwszy dostępny egzemplarz poproszę, z dedykacją oczywiście :) długo trzeba czekać??? a, i gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze... Autokorekta, papierkowa robota z wydawnictwem, proces wydawczy... Z pół roku minimum.
      Ale dziękuję za zainteresowanie ;) Buziole!

      Usuń
    2. lubię Twoje książki to i na nową czekam, będzie czwarta do kompletu :)

      Usuń
  2. Jestem, i czekam na książkę z niecierpliwością - serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze trochę.
      W sumie nie lubię kończyć swoich powieści. Po pierwsze przywiązuje się do swoich bohaterów, a po drugie teraz kończy się przyjemność a zaczyna praca.

      Usuń
  3. W końcu tu trafiłam. Czytam i myślę: prorok jakiś, czy co?

    OdpowiedzUsuń
  4. No to i ja ustawiam sie do kolejki, a nie zapomnij o dedykacji i podpisie. Jak nadejdzie bieda, bede handlowac, bo do tego czasu staniesz sie wzieta. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dedykacja spoko, ale co do drugiej części Twojej wypowiedzi, to nie gwarantuję ;)))

      Usuń
  5. Z jednym imieniem mam kiepskie skojarzenie ;) Gratuluję:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;))))
      Początkowo miał być jeszcze Jarek i Krysia, ale co se będę antyreklamę robić...

      Usuń
  6. Ja też gratuluję. Też się kiedyś przypomnę.
    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  7. O covidozie, o rety, toz to horror chiba.

    OdpowiedzUsuń
  8. Egzemplarz książki otrzymałam od samej autorki będąc na rehabilitacji w Choszcznie. Przeczytałam i wiem, że chętnie sięgnę po kolejną pozycję Pani Joanny. Przy tej uśmiałam się i popłakałam.
    Fajnie, że są Osoby, które piszą takie obyczajowe książki.
    Pozdrawiam Autorkę i Wszystkich czytających.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;)
      Mam nadzieje, że rehabilitacja pomogła. Pozdrawiam serdecznie ;)

      Usuń