Pizga dzisiaj jak w kieleckim, doniczki fruwają, gałęzie drzew zamiatają ziemię, zapomniana konewka wylądowała za płotem, a koty zakitrały się w szafie. Za to wczoraj była przepiękna pogoda. Pomimo kataru wybrałam się na mały spacerek, bo po prostu grzechem byłoby nie wyjść z domu choć na kilka chwil.
Nie ma jeszcze liści ani pączków- no w końcu jest środek zimy, ale wiosnę czuje się w powietrzu.
Za to w ogrodzie dzieje się już wiosenna magia.
To, że jarmuż i pory mają się świetnie to normalka, ale równie dobrze radzi sobie seler, zieloniutki niczym w środku lata.
Czosnek kiełkuje już na poważnie.
Równie na poważnie kwitną prymulki i hiacynty.
Hiacynty właściwie kwitną już od początku stycznia!
Jednak kwitnąca pelargonia na kuchennym parapecie to już jakiś ewenement!
Tymianek i rozmaryn za nic mają sobie zimę i polecają się do obiadu.
Kaszo oczywiście też się poleca. Na śniadanie i kolację również ;)
Żonkile i tulipany prą do góry.
Wsadzone jesienią cebulki czekają już tylko na odrobinę słońca.
A ja czekam na metamorfozę przydomowej rabatki.
Licznymi kluczami wracają żurawie. Co tylko może budzi się i szuka własnego miejsca do życia. Nawet jeśli miejsce to będzie trochę nietypowe... ;)
Bierzmy przykład z Matki Natury. Hej ludziska! Pobudka!
Ps. Właśnie...śmieci mus wystawić...
Ps2. Następny dzień- znów nie zabrali! Ja się powieszę...
Ty, ale te hiacynte i tulipanowie na drugim zdjeciu od konca to chyba nie z teraz??
OdpowiedzUsuńHehehe ;)
UsuńMieszkam w najcieplejszym miejscu Polski, w zachodniopomorskim, ale nawet tu nie ma jeszcze wiosny ;). Aktualna fotka to ta poprzednia- z wychodzącymi cebulami. Ta kwitnąca jest z zeszłej wiosny i mam nadzieję, iż będzie tak wyglądać już w kwietniu ;)
Ty piszesz o środku zimy a mnie się luty kojarzy z jej końcem :).
OdpowiedzUsuńRzadko piszę chociaż często zaglądam ale teraz muszę zareagować - nie wieszaj się! :D
Spoko, gdzie ja taką gałąź znajdę... ;)))
UsuńJa również z przyjemnością Cię podczytuję ;)
Pozdrowionka!
...
OdpowiedzUsuń