Jakie mamy święta w tym roku- wszyscy wiemy. Sytuacja na świecie, przepisy i obostrzenia, a także zdrowy rozsądek każą nam zostać w domach.
Nie będzie święcenia jajek, rodzinnych zjazdów, wspólnych spacerów ani radosnego rozgardiaszu, który zawsze towarzyszy świątecznym dniom. Spróbujmy jednak znaleźć jakieś dobre strony również w takiej sytuacji.
Święta bez panicznego sprzątania, bo co powie mama na takie pomazane okna? Bez nerwów, że pasztet nie będzie smakował teściowej. Na luzie, w gronie najbliższych, we własnych, nie do końca wypucowanych kątach.
Skoro już idę na łatwiznę to, zamiast wyskrobać coś nowego, przypomnę Wam post świąteczny sprzed kilku lat.
Wesołych Świąt! Niech będą spokojne i zdrowe- dziś te proste życzenia nabierają głębszego sensu.
Z doniesień medialnych wynika, że rocznie produkuje się na świecie około 1,2 tryliona jaj spożywczych, a zgodnie ze statystyką przeciętny mieszkaniec ziemi zjada w ciągu roku około 173 jaj pod różnymi postaciami. Rzadko kto się nad tym zastanawia, ale przeciętna kura nioska znosi od 250 do 270 sztuk jaj rocznie. Niektóre gatunki są w stanie znieść jednego roku ponad 300 sztuk, a przekrój wielkości jaj jest doprawdy imponujący.
Czasem zdarza się, że w jaju znajdują się dwa żółtka. To dlatego, że młode kury nie mają dobrze zsynchronizowanego cyklu produkcyjnego i zdarza się, że w jednym jaju znajdą się dwa zarodki, czyli dwa żółtka.
Największe znane człowiekowi jaja znosił mamutak- tzw. Ptak Słoń. Jest to wymarły gatunek, który żył na Madagaskarze. Jakiś czas temu, w londyńskim domu aukcyjnym Christie sprzedano zachowane w całości, częściowo skamieniałe, jajo mamutaka. Ma ono 30 centymetrów wysokości i 21 średnicy.
Z obecnie żyjących gatunków największe jaja składa struś północno-afrykański, którego jaja mierzą sobie średnio od 15 do 20,5 cm długości oraz 15 cm średnicy.
Z kolei najmniejsze jaja na świecie znosi koliberek hawański, mierzący zaledwie 6 cm. Przeważnie znosi 2 jaja o wadze 0,25 g i wielkości 6,35 mm.
Jednocześnie w stosunku do masy ciała, jajo kolibra jest największym jajem, zaś jajko strusia jest jajem najmniejszym ;)
Ubarwienie jaj może być przeróżne: od białego do czarnego przez różowe, zielone, błękitne. Z naszych ptaków różowe w ciemne kropki jaja składa np. zaganiacz, a piękne turkusowe — drozd śpiewak. Białe jaja składają ptaki gniazdujące w norach czy dziuplach albo ptaki bardzo silne, których jajom nie grozi niebezpieczeństwo. Z kolei ptaki składające jaja na otwartej przestrzeni mają jaja tak ubarwione, że ich prawie nie widać.
Jak długo może trwać proces wysiadywania jajka? Najkrócej u małych ptaków - 9-11 dni. U większości ptaków śpiewających są to 2 tygodnie, kura wysiaduje 3 tygodnie, kaczka - 28 dni, a większe ptaki zazwyczaj 30-32 dni. Ale są też ptaki, które wysiadują jaja przez 60 dni. Najszybciej jednak wysiaduje się jaja męskie. Czasem wystarczy kilka minut i już. Po ptokach...
No właśnie, bo przecież nie tylko ptaki znoszą jaja. Z jaj rozmnażają się gady, płazy, owady. Ba, ja sama co miesiąc znoszę jedno ;) Jeszcze...
W Kambodży, Wietnamie i Tajlandii popularnym fast foodem są smażone jajeczka mrówek, które ponoć mają maślany i lekko orzechowy smak.
W Norwegii i Wielkiej Brytanii popularnością cieszą się jaja mewie sprzedawane po bardzo wysokich cenach ze względu na ich ograniczoną podaż. Są one 2-3 razy większe od kurzych i mają wyjątkowe walory smakowe.
A jeśli już mowa o horrendalnie drogich jajkach konsumpcyjnych, to niekwestionowanym zwycięzcą jest ikra z bieługi, zwana czarnym złotem. Kilo rybich jajeczek kosztuje 34 tysiące dolarów.
Najczęściej jednak, mimo wszystko, zjadamy jaja kurze. Oprócz nich coraz większą popularnością na wielkanocnym stole, i nie tylko, cieszą się jaja przepiórcze.
Jeśli już jesteśmy przy kulinariach... Jajka w majonezie, faszerowane, omlety... nuda. A może by tak poszaleć? Może Azja...?
Wszyscy wiemy, że w Azji gusta kulinarne należą do dość specyficznych. Nic więc dziwnego, że to tu zjada się najdziwniejsze rodzaje jajek.
Balut to przysmak pochodzący z Azji południowo-wschodniej, zwłaszcza kuchni wietnamskiej. Jest to na wpół rozwinięty kaczy lub kurzy płód, który jest gotowany w skorupce jajka. Spożywa się go w całości, razem z kośćmi i dziobem. W Wietnamie i Laosie balut jest bardziej popularny niż hamburgery i pizza, a na Filipinach jest uważany za potrawę narodową. W Azji uważa się także, że danie to jest afrodyzjakiem.
Albo stuletnie jajko. Jest charakterystyczną potrawą kuchni chińskiej. Jest to zakonserwowane i przechowywane od kilku tygodni do kilku miesięcy jajo. Proces tworzenia dania rozpoczyna się od włożenia jajek do blaszanego naczynia wypełnionego roztworem z gliny, niegaszonego wapna, soli, herbaty, łusek ryżowych i wody. Jajko robi się brązowe lub czarne i nabiera galaretowatej konsystencji, żółtko jest natomiast brązowozielone. Potrawa jest jak wino: im starsza, tym lepsza. Często podawane są osobom chorym i będącym na diecie. Macie ochotę?
I na koniec prawdziwy rarytas rodem z Chin. Jajka w moczu. Podobno musi spróbować tego każdy młody chłopiec. By je zrobić, najmłodsi mieszkańcy miasta mają obowiązek oddać mocz do wiadra. Mocz zgromadzony w wielkim kotle jest podgrzewany do wrzenia, po kilku minutach jajka są do niego wkładane i gotowe.
Ach, czujecie ten aromat?
Ps.- Po lekturze tego, co sama (przy pomocy neta oczywiście) napisałam, stwierdzam, że jajka w majonezie są jednak zajebiste... ;)))
Lubie jajka, ale na pewno nie w kazdej postaci, azjatyckie pod zadnym pozorem, ale i po wiedensku tez nie, bo przypominaja smarki. Tak, te z majonezem sa zajefajne! Przepiorczych nigdy nie probowalam, wlasciwie oprocz kurzych nie jadlam zadnych innych.
OdpowiedzUsuńA wiesz, że prawie tak samo skomentowałaś w 2016r? ;)))))
UsuńSwoją drogą to niesamowite, że już tyle lat się znamy, choć w realu nie znamy się wcale ;)
Wesołych świąt Pantero!
To chyba znaczy, ze mam twardy i niezmienny swiatopoglad? :))) Szkoda, ze nie rzucilas linki do tamtego posta.
UsuńZdrowych przede wszystkim! ♥
A proszę Cię bardzo ;)
Usuńhttps://dysonanseiharmonie.blogspot.com/2016/02/najlepsze-potrawy-wielkanocne.html
Przepiórcze są smaczne, szkoda, że drogie. Te egzotyczne wcale mnie nie nęcą, wygląd mają mało apetyczny. Jednak w majonezie najlepsze, chociaż z kawiorem też dobre.
OdpowiedzUsuńSmacznych Świąt.
Czego to ludzie nie zjedzą, nie?
UsuńJadam i kurze i przepiorcze,,jak dla,mnie,smakuja tak samo.
OdpowiedzUsuńFajny wpis!
Nie jadłam przepiórczych, ale mam chęć. tyle że to mało ekonomiczne ;)
UsuńAle dałaś nam tu mnóstwo ciekaych informacji. Dziękuję...no nie zjadłabym kilku wersji:) Spokojnych ZDROWYCH Świąt życzę.
OdpowiedzUsuńInternet jest kopalnią wiedzy, ale czasem fajnie jak ktoś to wszystko pozbiera do kupy ;)
UsuńWesołych i bezkoronnych!
Przepiorcze zawsze mam na Wielkanoc, bo slicznie wygladaja takie pomalowane. A w smaku takie sobie. Wole kurzecie. Oczywiscie z majonezem, bez majonezu to nie jajco.
OdpowiedzUsuńNatomiast obrzydzenie czuje do niektorych zdjec w poscie. Zgadnij ktorych ;-)
Nooo, chyba nie tych azjatyckich? ;))))
UsuńAni, jako młoda mężatka, nie do tego w kieliszku...?
Pewnie masz na myśli te z dwoma żółtkami... ;)