W marcu posiałam pierwsze nowalijki i kilka razy dziennie latałam do grządek, wypatrując kiełków i listków. Z uporem maniaka fotografowałam pierwszego krokusa, tulipana, stokrotkę niechętnie wystawiającą swą główkę spośród nędznej trawy. Wszystko czekało. Szczypior kiełkował jedynie na parapecie, rzodkiewka miała mnie gdzieś, pomidory i papryki rosły z animuszem równym zapałowi pracownika huty w poniedziałkowy poranek.
Magnolia i migdałek wezbrały pąkami, zanim jednak te zdążyły zamienić się w kwiaty zima postanowiła chuchnąć jeszcze raz zimnym dechem i wszystko pomarzło. W ich ślady poszły czereśnie i wiśnie. Nie będzie w tym roku nalewek ani kompotów.
I tak do połowy maja. Zimno, mokro i do doopy.
I nagle coś się ruszyło.
Ni z gruszki, ni z pietruszki zakwitły rzepaki. Ledwie zdążyłam powąchać je kilka razy, gdy zniknęły. Lilaki na chwilkę otuliły się fioletową i białą peleryną a nastepnego dnia już pojawiły sie słodko pachnące baldachy dzikiego bzu. Łąki zakwitły makami i chabrami. Białe rumianki już mrugają żółtym okiem, a na faceliowych polach huczą miliony pszczół, które jeszcze wczoraj ospale szukały nektaru w nielicznych kwiatach. Cukrowy groszek, który uparcie odmawiał wzrostu nagle ma już smakowite strąki. Sałata wyłazi z grządki, czerwienią się truskawki. Zresztą co wam będę pisać, zobaczcie sami.
Jakimś cudem udało się złapać obie ;)
Mogłaby się podzielić. Co za bydlę niewychowane...
Udławię się, ale i tak nie oddam!
Tak jakby natura dostała kopa na rozpęd. Wszystko gna, pędzi, spieszy się...
Zaraz, już za chwilę zakwitnie nawłoć. Jesień? O nie!!!
A co to jest to fioletowe na polu?
OdpowiedzUsuńU nas tez spozniona o co najmniej 2-3 tygodnie wegetacja nadrabia w tempie rakiety ziemia-powietrze.
To facelia. Roślina paszowa i miododajna.
UsuńPodobno całe autobusy turystów przyjeżdżają pod Wrocław podziwiać faceliowe pola. I naprawdę są zachwycające. Pole niedaleko mojego domu ygladaja cudnie a pachnie jeszcze lepiej. I ten szum tysięcy pszczelich skrzydeł!
U nas tez to rosnie, widuje z okien samochodu, ale nie ma sie jak zatrzymac, a tam, gdzie dochodze pieszo, to ich nie ma. :(
UsuńW zeszłym roku obsiałam małe poletko facelią. Nie dość, że cudnie pachniało, to jeszcze tak jak piszesz, zlatywały się do niej pszczoły. W tym roku pszczół nie widać, nie wiem co się stało. Czy przemarzły, czy ludzie powybijali je niewłaściwymi opryskami :(
OdpowiedzUsuńMożliwe, człowiek wszystko potrafi zniszczyć ;[
UsuńW mojej okolicy jest sporo pasiek, więc może rolnicy biorą to pod uwagę.
A ja myślałam zawsze że to hfast!
OdpowiedzUsuńChwasty również bywają piękne ;)
UsuńNo właśnie! Za chwilę odlecą bociany...
OdpowiedzUsuńCo tam bociany! Wczoraj zdawałam maturę, dziś jestem matką, jutro babką, pojutrze prababką, popojutrze praprababką... Ło matko!!! ;)
Usuń