W pewnej babskiej gazecie, nieważne jakiej bo wszystkie piszą to samo, znalazłam artykuł o wzmacnianiu kobiecej psychiki. Podzielę się z Wami światłymi radami, jakie tu znalazłam.
1-Unikaj skrajnych emocji. -Ciekawe jak? Jak coś mnie wkurzy (Jurek na przykład), to talerze po domu fruwają, a jak się wzruszę, to ryczę jak bóbr.
2-Ćwicz silną wolę. – No ćwiczę. Co poniedziałek mam pierwszy dzień diety i za każdym razem zjadam ostatnie ptasie mleczko.
3-Skup się na tym, co możesz kontrolować.- To łatwe jest. Niczego nie kontroluję, więc nie muszę się skupiać.
4-Czarne myśli przeformułuj na pozytywy.- Dobra. Boczek zeżarł mi ziemniaki, nieopatrznie zostawione na tarasie do wystygnięcia. Nie nakarmię rodziny, ale za to nie przytyją. A wiadomo- sałatka z majonezem, sam cholesterol...
5- Zauważaj postępy.- No, zauważam. Boczek jest już grubszy niż wyższy. Mam nadzieję, że wiosna zmusi go do większego ruchu, bo już w oborze się nie mieści ;) Ja ruszyłam z ogródkiem.
6- Znoś małe dyskomforty- Po tym ruszeniu ogródka, sama nie mogę się ruszyć. Mam mały dyskomfort kręgosłupa. Malutki- ani ręką, ani nogą.
7-Wyciągaj wnioski.- Czyli nie szykować sałatki ani nie ruszać ogrodu?
8- Nie oszukuj sama siebie.- Trudno. Przestanę sobie wmawiać, że jeszcze schudnę do tej sukienki w kwiaty.
9-Zapomnij o porażce.- Wywalę sukienkę do śmieci i zapomnę. Kupię sobie namiot.
10-Nie czekaj na idealne warunki.- Hm... już dawno nie czekam. Czwarty krzyżyk stuknął jakiś czas temu.
11- Przymruż oko.- To stosuję na co dzień. Dyga mi powieka. Prawa.
12-Wsłuchaj się w siebie.- No, naprawdę dyga. Chyba mam za mało magnezu. Zjem ptasie mleko w czekoladzie.
13-Zwalcz jeden zły nawyk.- Ale jak go zwalczyć, skoro mi dyga?
14- Zrób odwrotnie niż zwykle.- Okej. Wydoję Boczka, a kozy nakarmię ziemniakami.
15-Daj sobie prawo do odpoczynku.- Słusznie. Niech Jurek wydoi.
Przeczytałam artykuł jeszcze raz. I użyłam jako podpałki do pieca ;)
A jaki sposób znalazłam na swoją psychikę? To proste- nie bombardować mózgu żadnymi dobrymi radami ;)
Uwielbiam wrecz gotowe recepty na szczesliwe zycie, z "pozytywnym mysleniem", "polubieniem i zaakceptowaniem siebie" i innymi takimi swiatlymi, qrwa, poradami.
OdpowiedzUsuńI oczywiście porady te piszą same profesory zwyczajne i nadzwyczajne, psychol(e)odzy, magistry i doktory hehehe.
UsuńFajna musi być robota w takiej gazecie. Ostatnio kupiłam wytworne pismo dla pięknych, młodych i bogatych. Normalnie tego nie kupuję, ale miałam w perspektywie wymarzone, leniwe, samotne święta bez żadnych gości i doszłam do wniosku, że będę sie wałkonić pod kocykiem i takie pismo będzie w sam raz. Oesssu, co oni tam wypisują! Na kilometr czuć to fałszem i zmyśleniem. Siedzo i wymyślajo, bo skąd braliby te "życiowe" historie? I te felietony znanych ludzi! Takie wymemłane i wyduszone, że aż! A to są dobre nazwiska! Po co oni to robią? Dla kasy tylko? Więcej tego chłamu nie kupię, choćbym miała zdechnąć z tego wałkonienia.
OdpowiedzUsuńod dawna nie kupuję, zrozumiałam to po wielu latach kupowania
Usuńwydawało mi się, ze jak se kupię, przeczytam, to moze i ja lepsza będę hahahah
Mariolka, masz rację, te dobre rady doprowadzają mnie do porzygu
ja kupowalam od przypadku do przypadku, ale rence opadali po dosc szybkim czasie i doszlam do wniosku, ze oni maja zeszyt, taki indexowany z pomyslami i je walkuja (nie urazajac Wielce Szanownego Walka), siedza i sie zasmiewaja, ze taka kombinacje "smakowa" wymyslili.
UsuńMariolka - wykorzystalas rady bardzo wszechstronnie, hrehrehre, Twoja logika jest mi bliska. Poza punktem z ptasim mleczkiem - nie lubie i nie moge, ale chleb ze smalcem moge ;)
p.s. ten zeszyt indexowany wzgledem slowa pisanego to byl JUZ wprowadzany w zycie pomysl mojej kolezanki z dawnych lat pt jak zrobic majatek.
Mialysmy do spolki pisac ...romanse. albo kryminaly. ona indexowala romantyczne elementy a ja kryminalne. owszem zaczelam, bo bylam ciekawa jak to nam bedzie szlo. mialam zindexowane narzedzia zbrodni, miejsca i metody. niewiele ale bylo. raz czy dwa usiadlysmy bez smichow - chichow losowo wybierac z tych kategorii i, no, suche majty BYLY potrzebne ;)). szkoda, ze nie mam tego zeszytu...
wiec mysle, ze w tych gazetkach majo tak samo. ale z trzeciej strony - jako, ze jestem dama podstarzala, to sobie pomyslalam - a co tam, zajrze na portale dla staruszkow. no i sa tkie dla staruszkow po 50tce...i wiecie co - takie same glupoty wypisuja!
Wroce do czytania Dzieci z Bullerbyn. Oraz Wszystko Czerwone, bo te sie nie starzeja i nie wciskaja beznadziejnego kitu ludziom. niby nie gazety ale do czytania :P
od razu mi cisnienie skoczy, wiem....
Hano- to kara, że Ci się pawia nie chciało sprzątnąć hrehrehre.
UsuńSonic- rzygnąć czasem zdrowo jest, i od razu lżej ;)
Opakowana- jaka szkoda, że nie masz tego zeszytu. Ubaw by był ;)))
mozna by kolektywnie utworzyc....
UsuńOd dawna się tak nie śmiałam :) Ostatnio rok temu czytając młodzieżowe pismo swojej córki :)
OdpowiedzUsuńRady dla nastolatków sa z pewnością jeszcze mądrzejsze ;)))
UsuńNie kupuję od lat, tego się nie da czytać, papka dla bezzębnych, a może bezmózgich? Chce mi się głupot to net tego pełen. Te porady to takie coś, co ja muszę w hucie płodzić, tylko na inny temat. I tak mnie to wkur...bo to takie atwórcze, ale dupokryta jest. Fuj.
OdpowiedzUsuńA jednak kupują i czytają. Choć pewnie nikt nie wierzy, ani nie stosuje. Ot naród...
Usuń